sobota, 28 grudnia 2013

Udział Chin w polskim eksporcie będzie rósł !


Dane opublikowane przez Oxford Economics wskazują, że udział Niemiec w polskim 
eksporcie w perspektywie 2030 r. spadnie o 5 punktów procentowych do poziomu 20%
W wartościach bezwzględnych jego wartość będzie nadal rosła, natomiast tempo wzrostu 
będzie niższe niż całego eksportu. Zwiększy się natomiast udział Chin oraz krajów 
Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Do zbliżonych wniosków prowadzi obserwacja dwustronnej polsko-chińskiej współpracy 
ekonomicznej. De facto od przystąpienia ChRL do Światowej Organizacji Handlu w 2001 r., 
a później Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. ze strony biznesu wzrosło zainteresowanie 
bilateralną współpracą. Natomiast w ostatnich dwóch latach impulsem dla dalszego rozwoju 
relacji była wizyta prezydenta B. Komorowskiego w ChRL oraz rewizyta byłego chińskiego 
premiera Wen Jiabao w 2012 r. w Warszawie. Na znaczenie Polski dla Chin w regionie Europy 
Środkowo-Wschodniej wskazuje również ogłoszenie przez premiera Wena w trakcie Forum 
Ekonomicznego Chiny-Europa Środkowa-Polska i spotkania z liderami regionu Europy Środkowo 
Wschodniej 12-punktowego programu rozwoju wzajemnej współpracy. W jego ramach pojawiły 
się ze strony najwyższych przedstawicieli Chin i Polski deklaracje wsparcia politycznego 
i finansowego (m.in. utworzenie funduszu o wartości 10 mld dol. na wsparcie wspólnych 
projektów), co będzie się przekładało na wzrost zainteresowania bilateralną współpracę.

O planach długookresowego zaangażowania w Polsce i regionie świadczy m.in. otwarcie 
w Warszawie przedstawicielstwa chińskiej agencji ratingowej Dagong oraz oddziałów trzech 
największych banków chińskich (Bank of China, Industrial and Commercial Bank of 
China oraz China Development Bank Corporation). Ich celem jest przede wszystkim 
zabezpieczenie doradczo-finansowe chińskich projektów inwestycyjnych. Korzystnie wyglądają 
również możliwości w zakresie przyciągania do Polski chińskich turystów (w 2015 r. mają oni 
wydać w Europie ponad ok. 87 mld dol.) oraz studentów. Z kolei do trudności we wzajemnej 
współpracy nadal można zaliczyć bariery o charakterze technicznym, czyli różnice w standardach 
oraz wymogi certyfikacyjne dla towarów importowanych. Na niewystarczającym poziomie jest 
również w Polsce znajomość Państwa Środka, kształtowana głównie przez przekaz medialny 
(nadanie dużego rozgłosu wycofaniu się firmy Covec z budowy fragmentu autostrady A2).

Jednym z kluczowych do rozwiązania problemów we współpracy z Chinami jest również 
utrzymujące się od wielu lat bardzo wysokie ujemne saldo handlowe. W 2004 r. wielkość 
obrotów wyniosła ok. 3,7 mld dol., a deficyt handlowy Polski ok. 2,8 mld dol. Natomiast 
w 2011 r. wysokość wzajemnych obrotów handlowych wyniosła ok. 14,6 mld dol., z czego 
eksport Polski stanowił 1,3 mld dol., a import wyniósł ok. 13,2 mld dol. W konsekwencji 
ujemne saldo bilansu handlowego w 2011 r. osiągnęło ok. 11,9 mld dol. czyli zwiększyło 
się prawie dziewięciokrotnie w ostatnich dziewięciu latach.

Autor: Dominik Konieczny / e-mail: dominik.konieczny@polska-azja.pl

ekonomista, obecnie pisze doktorat na SGH, autor artykułów i publikacji naukowych 
dotyczących gospodarki chińskiej ze szczególnym uwzględnieniem inwestycji bezpośrednich 
napływających do ChRL i chińskich za granicą, polityki energetycznej i monetarnej Chin, 
prezentował referaty m.in. na Uniwersytecie Fudan i Jiaotong w Szanghaju, analityk, 
wiceprzewodniczący Warszawskiego Oddziału Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Chińskiej.

Wybrane artykuły napisane przez Dominik Konieczny
_______
Powiązane


W tym roku eksport towarów z Polski będzie większy od importu. Po raz pierwszy od 1989 r.

2013 rok możemy zakończyć z nadwyżką w handlu zagranicznym, czyli eksportem większym 
od importu, po raz pierwszy od transformacji ustrojowej. Ta nadwyżka, podobnie jak stosunkowo 
wysoki wzrost PKB, wynikają w największym stopniu z rozwoju rynku spożywczego i meblarskiego. 

Problemem pozostają jednak niskie nakłady polskich firm na innowacje !!!
Według szacunków GUS-u PKB Polski wzrósł w III kwartale o 1,9% w ujęciu rocznym i o 0,6% 
w porównaniu z II kwartałem br. Według NBP we wrześniu br. bilans handlowy naszego kraju 
był dodatni i wynosił 673 mln euro.

– To optymistyczne dane, które pokazują, że polscy przedsiębiorcy dobrze plasują się na rynkach 
zagranicznych i to nie tylko europejskich, ale też np. azjatyckich. W dłuższym terminie powinny 
one również wspierać polską walutę – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marcin Lipka 
analityk w firmie Cinkciarz.pl.

Największy, nawet kilkunastoprocentowy wzrost notują rynki spożywczy i meblarski !!!
– Z jednej strony to dobrze, że specjalizujemy się w konkretnych gałęziach przemysłu – mówi Lipka.
– Z drugiej jednak powinniśmy myśleć o bardziej kapitałochłonnych i technologicznie bardziej 
zaawansowanych branżach. Marża jest tam zdecydowanie wyższa, niż np. z eksportu żywności 
– dodaje analityk Cinkciarz.pl

Zgodnie z raportem firmy Grant Thornton, coraz więcej firm deklaruje, że będzie inwestować. 

Ich odsetek w III kwartale wzrósł z 34% do 58%, co jest najlepszym wynikiem wśród 16 państw 
europejskich. Głównie zamierzają inwestować w park maszynowy. Lipka ocenia, że z jednej strony 
to dobrze, bo świadczy to o zamiarze wzrostu czy usprawnienia produkcji, z drugiej strony, szkoda, 
że firmy nie decydują się na inwestycje w nowe technologie !!!

– Niestety to głównie inwestycje w odnowienie już istniejącej infrastruktury. Choć pod względem 
wzrostu gospodarczego znajdujemy się w europejskiej czołówce, to jeśli chodzi o innowacje 
ciągniemy się w ogonie. Obecnie importujemy technologie, podczas gdy gospodarki rozwinięte 
powinny je tworzyć samodzielnie – przekonuje Marcin Lipka.

Nakłady na badania i rozwój są w Polsce nadal niewielkie. Zgodnie z Rankingiem 
Innowacyjności sporządzonym przez Komisję Europejską, Polska należy do najsłabszej 
grupy „innowatorów o skromnych wynikach”. Na badania i rozwój przeznaczamy 
jedynie 0,77 % PKB, podczas gdy średnia w UE to 2,03 % !!!

Zdaniem analityka Cinkciarz.pl niskie nakłady na innowacyjność nie wynikają tylko z braku 
odpowiednich środków.

– To raczej kwestia zachowawczości naszych przedsiębiorstw i ich nastawienia na krótki 
horyzont czasowy – twierdzi Lipka. – Szansą na zmianę jest nowa perspektywa budżetowa 
UE na lata 2014-20. Zakłada ona, że zdecydowanie więcej środków powinno iść na 
badania i rozwój. Miejmy nadzieję, że przedsiębiorcy wykorzystają tę okazję i przeznaczą 
dodatkowe pieniądze na poprawę efektywności i konkurencyjności – dodaje.

źródło: biznes.newseria.pl